Kończący się rok sprzyja refleksji. Co mogłam, co zrobiłam, a co zrobić powinnam. Planów było dużo, może zbyt dużo. Zresztą, jak każdego roku. Ile musiało minąć czasu,  żebym wreszcie doszła do wniosku, że postanowień noworocznych robić nie będę . Po co mam stawiać sobie cele odległe trudne do spełnienia i niby dlaczego mają wpisać się w mój życiorys wraz z nadchodzącym nowym rokiem? po co planować coś tylko raz w roku?Przecież przez cały rok codziennie rozpoczyna się nowy dzień. Gdyby tak zamienić jedno duże  postanowienie noworoczne na 365 małych realizowanych małymi krokami każdego dnia?
Mam zamiar stawiać sobie cele, bo trzeba je stawiać. Mam zamiar pracować, bo pracować trzeba i mam zamiar zmieniać się na lepsze - każdego dnia chociaż odrobinkę.
W tym nadchodzącym Nowym Roku życzę wszystkim siły i wytrwałości w realizowaniu swojego własnego planu. Kreatywności, nowych pomysłów i cierpliwości. Życzę satysfakcji z tego, co się robi, ( choć praca często bywa trudna). Życzę sukcesów, oraz umiejętnego wyciągania wniosków z niepowodzeń.  Życzę szczerości wobec innych i samego siebie. Życzę wielu nowych wyzwań realizowanych skrupulatnie w ciągu całego roku. Pamiętajmy, o tym że postanowienia są ważne, ale tylko te które jesteśmy w stanie zrealizować.















Chciałabym, aby każdy z nas mógł doświadczyć magii świąt. Dorosły czy dziecko- nieważne, bo to wyjątkowy czas dla wszystkich.

Życzę nam wszystkim czasu pełnego cudów, wyjątkowych, niezapomnianych chwil spędzonych wśród najbliższych.
Życzę otwartości, radości, spokoju - niech najpiękniejsze emocje wypełnią nasze serca.
Życzę więzi, z tymi dla których żyjemy, poświęcamy swój czas, których kochamy najmocniej i których kochamy jeszcze za mało. Niech bliskość, która połączy ludzi trwa i trawa i trwa.
Życzę najmilszych momentów, wspólnego czasu, dźwięku kolędy, zapachu choinki i rodzinnego domu.
Życzę nam, aby w te Święta zdarzył się cud, wyjątkowy dla każdego z nas, taki, który sprawi, że będziemy z niecierpliwością czekać na następne święta.

                                                                                       Magicznych Świąt
                                                                                               życzy
                                                                                              Dentika











Był taki dzień - sobota, kiedy  rano obiecałam sobie i nie tylko sobie, że kończę pracę o 15. W głowie mnóstwo pomysłów,co zrobić z czasem wolnym, jak wypełnić go po brzegi, jak udowodnić sobie i wszystkim, że jednak mój dom jest w domu a nie w gabinecie.
Teraz zastanawiam się ile warte są moje słowa...
Pech chce, że 2 minuty przed 15.00 zjawia się pacjent i błagalnym spojrzeniem wskazuje na złamany ząb. Można próbować wmawiać mu, że nie widać złamania aż tak bardzo, można przysłaniać ręką, szalikiem czymkolwiek się da.. można próbować ukryć ten defekt,  jednak rzeczywistości nie oszukasz.
Masz wybór, masz dylemat. Z jednej strony obiecana 15.00 z drugiej strony człowiek  błagający o litość  i ten najgorszy moment, kiedy mam wrażenie, że każda podjęta decyzja będzie zła.
Dobrze, że trzylatek nie ma poczucia czasu. Szkoda, że czasami muszę złamać moje  obietnice, przykro mi tylko, że w sytuacjach, w których ja potrzebuję pomocy nikt tak chętnie nie zostaje po godzinach. (może najwyższy czas zacząć uczyć się od innych).


Pacjent ze złamanym zębem 11



Wykonano odbudowę kompozytową wzmocnioną wkładem koronowo- korzeniowym z włókna szklanego





Przypadek nr 2
podobna praca, ale podzielona na 2 soboty;)




 Pacjent ze złamaniem w obrębie 11








                                            zacementowanie korony pełnoceramicznej