Niby dlaczego miałabym wierzyć w przesądy? może  dlatego, że wiele osób zwariowało na puncie przebiegającego czarnego kota, widoku zakonnicy czy wysypanej soli? Nie mówiąc już o piątku 13 -  bo według niektórych najlepiej wtedy schować się przed życiem i cały piątek 13 udawać ze się świat nie istnieje. Zastanawiam się jednak  jak chowają się Ci, którzy muszą wyjść z ukrycia i wypełnić kilka ważnych i ważniejszych obowiązków.
W piątek 13 dzień był zwyczajny. Może dlatego, że pech nie nabrał większej mocy. Może dlatego, że żaden kot nie przybiegł mi drogi, żadnej zakonnicy po drodze nie spotkałam a sól jakoś wyjątkowo w tym dniu miarowo dodawała się do wszystkiego.. Może właśnie dlatego, że wszystko przebiegało tak gładko w domu i pracy,  zgodziłam się wcisnąć w lukę czasową pacjenta z bólem.
Co z tego że mój dzień wolny był od złych przesądów i negatywnej energii , ale może akurat ten dodatkowy pacjent nie przepadał za piątkiem 13. Może stronił od pecha i pech chciał, że w najmniej odpowiednim momencie poczuł ból  i  właściwie gdyby nie moja uległa osobowość i fakt, że zgodziłam się usunąć "bólowy ząb" nudny piątek ciągnąłby się do końca.
Niezły psikus - i jak na złość żaden względny aparat nie był wtedy w zasięgu ręki i dlatego tak fatalnie rozmazany obraz usuniętego zęba - a może to nie wina braku aparatu. Może niewyraźne zdjęcie powstało dlatego żebym nie wracała do sprawy , żebym znów za jakiś czas do piątkowego 13 podeszła na totalnym luzie. Pozdrawiam chirurgów którzy na co dzień walczą z takimi zakrzywieniami :)