Byliśmy dziećmi. Szukaliśmy zawzięcie tej czterolistnej, żeby poczuć szczęście. Każdy chciał znaleźć, zachować dla siebie.
Co my, małe dzieci wtedy mogliśmy wiedzieć o szczęściu. Dla dziecka szczęście to bezpieczny, kochający dom, nowe zabawki, fascynujące przygody, to radosny czas.
Każdy wiek ma swoje prawa i teraz, gdy minęły te wszystkie lata beztroskiego życia a los i doświadczenia ukształtowały naszą nową definicję szczęścia, też możemy wierzyć i szukać dalej.  Być może czterolistna koniczynka jest na wyciągnięcie ręki?
   Pewna pacjentka uśmiechała się często. Nastawiona pozytywnie i  optymistycznie do życia. Zgłosiła się do gabinetu w celu wymiany uzupełnienia protetycznego, wykonanego w zeszłym roku w innym gabinecie. Praca nie spełniała jej oczekiwań, gdyż pomimo szerokiego uśmiechu był on mało wyraźny. Twarz jakby zmęczona, mało widoczne zęby, pogłębiające się bruzdy nosowo wargowe, opadające kąciki warg. To wszystko sprawiało, że jej własne szczęście nie miało odzwierciedlenia na twarzy.
Wykonano nową pracę ustalając większą wysokość zwarcia.
   Czterolistna koniczynka? Nie, to zwykły naturalny uśmiech pacjentki, który tylko odzwierciedla na zewnątrz jej wewnętrzne poczucie szczęścia.