O 7 minut za późno

Według badań Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku co drugi dentysta doświadcza przykrości ze strony pacjenta.
Czasami brakuje słów.. czasami brakuje myśli.. Zastanawiam się jak to możliwe, jak można zrobić w gabinecie medycznym aferę o 7 minut opóźnienia?
 Dzień jak co dzień. Harmonia dnia zaburzona awanturą Pani Pacjentki  X która stanowczo wyraziła swój protest  i wylała kubeł goryczy związany z opóźnieniem wizyty. Spoglądam na zegarek. Opóźnienie równo 7 minut. Zastanawiam się co mam zrobić w takich przypadkach? - może odpowiedzieć :
Droga Pacjentko:
Czasu wykonania zabiegu nie da się przewidzieć w 100%, nie wyobrażam sobie sytuacji w której widząc wybijającą godzinę 19.00 wyganiam dziecko z fotela z niezakończonym leczeniem, niezabezpieczonym zębem, bo ktoś czeka niecierpliwie w poczekalni. a może  mam zwyczajnie powiedzieć żegnam bo jestem robotem ustawionym na odpowiednią godzinę niezależnie od etapu pracy?. i w tej właśnie chwili przypomina mi się sytuacja sprzed kilku lat. Miałam umówioną wizytę u lekarza X wizytę prywatną, za którą płaci się niemałe pieniądze. Godzina wyznaczona na 20.." lekkie "opóźnienie pozwoliło mi wejść do gabinetu o 00.15. Opóźnienia  równo 4 godziny 15 minut. Afery nie zrobiłam. Weszłam, podziękowałam, wyszłam z wdzięcznością. Afery nie zrobiłam.. Dlaczego? bo godność mi na to nie pozwala, bo wiem co znaczy sztuka dobrego zachowania a przede wszystkim znam realia życia codziennego w funkcjonowania w świecie medycznym?... A może dokładnie wiem o tym, że każdy pacjent zasługuje na " poświęcony czas" . Pacjent odpowiednia diagnostyka czas, rozmowa. Czas lekarza, a nie czas który pokazuje zegar.
Droga Pacjentko uśmiechnęłam się do Ciebie bo
"... to jest wysiłek: być na tyle eleganckim, żeby nawet w złości kiedy ktoś nas obrazi nie odwdzięczać się tym samym..." ks. Jan Kaczkowski

0 komentarze:

Prześlij komentarz